Sigma 300-600 4 DG OS Sports to technologiczny majstersztyk, topowa półka teleobiektywów. Jasna, szybka, ostra i mega uniwersalna.
Sigma 28-105 2.8 DG DN Art to szybki i wszechstronny obiektyw do wszystkiego. Ostry, kontrastowy, plastyczny z możliwościami makro.
Powiem szczerze. Mimo wagi i wielkości, mega szkło, potężny zapas światła i ostrości. Bardzo lubię tę Sigmę.
Sigma 24-70 2.8 DG DN II Art to przemyślana aktualizacja poprzedniej 24-70 2.8 DG DN. Szybszy AF, lepsza budowa, ostrość, waga i wielkość.
Sigma 50 1.2 DG DN Art to świetna jasna stałka. Solidnie zbudowana, szybka, mała, lekka, ostra, daje świetny obrazek. Czego chcieć więcej?
500 DG DN to szybka, stabilna, optycznie rewelacyjna, a do tego solidnie zbudowana, lekka i nieduża Sigma.
Nowoczesne szkło naszpikowane nowymi technologiami (AF, stabilizacja, powłoki) potrzebnymi w świecie bezlusterkowców. Perfekcyjnie zbudowane, lekkie, odporne na złe warunki atmosferyczne i na dodatek uniwersalne.
Przemyślana i dobrze wyceniona konstrukcja. Szybka i stabilna jak skała, lekka i nieduża. Czuć powiew świeżości w tym szkle. Daje mnóstwo radości, obojętnie co fotografujecie, zwykła wróblina będzie wyglądała jak orzeł. Niespotykane dotąd zbliżenia i szczegóły.
Tak sobie myślę, że gdyby Sigma faktycznie dostała zielone światło na DG DN Z, czyli pełnoklatkowe obiektywy bezlusterkowe, to zwyczajnie zmiotłaby szkła Nikona Z. I dlategoż, nie ujrzymy ich na to mocowanie. Chciałbym się mylić, zwoje w mojej czaszce mówią nie, serce mówi tak…
To nowoczesne szkło z najnowszymi technologiami potrzebnymi w świecie bezlusterkowców. Dobrze zbudowane, odporne na złe warunki atmosferyczne i potwornie uniwersalne. Da dużo radości z podglądania ptaków czy zwierząt. A i w pracy paparazzi sprawdzi się doskonale.
Sigma 14-24 Art DG DN to świetny szeroki kąt, z którego każdy fotograf będzie zadowolony. To godna kontynuacja wersji lustrzankowej, którą przez dłuższy czas użytkowałem, ulepszona pod każdym względem. Jest mała, lekka, cicha i lepsza optycznie.
Z 9 zmienia drastycznie sposób fotografowania. Autofocus jest tak szybki, że zanim wcisnę AF-ON, w wizjerze pojawi się kwadracik lub prostokąt rozpoznanego oka, głowy, samochodu, samolotu, łodzi, czy motocykla.
Tu już nie chodzi o proste rozpoznanie ludzkiego czy zwierzęcego oka. AF Z 9 poszedł naprawdę daleko, rozpoznaje obiekty, które są małe i zajmują 10% kadru. Wykrywa je z bardzo dużych odległości i przy tym niesamowicie szybko.
Czy współczesny bezlusterkowiec może być ładny, manualny, taki nawiązujący do czasów analoga ale z nowymi technologiami? Żeby można go było nosić codziennie i nie martwić czy coś mu się stanie, czy będzie pasował do garnituru czy dziurawej koszuli? Myślę, że na to pytanie znalazłem odpowiedź. Dziś krótko o zestawie Fuji XT4 + Sigma 1.4 C 16, 35 i 56 mm, bez technologicznego bełkotu, no odrobinkę. Po co kolejne body, gdy masz Nikony Z? ktoś spyta, i po jaką cholerę […]
Gdy w 2018 roku Nikon zaprezentował swoje pierwsze bezlusterkowce, nie miał żadnych ciekawych szkieł do tego systemu. Dlatego też jednocześnie wypuścił adapter, umożliwiający podpięcie obiektywów F pod nowy system Z, co by nie zdechł system zaraz na starcie, a nazwał go ef to zet FTZ Adapter do mocowania FTZ umożliwia wykorzystanie całego potencjału obiektywów z mocowaniem F, podczas rejestrowania zdjęć lub filmów aparatem Z firmy Nikon, bez utraty jakości obrazu. Ponadto obiektywy NIKKOR bez redukcji drgań (VR) zyskują zupełnie nową […]
Jedno z mocniejszych szkieł Sigmy. Szybkie i jasne tele, z dobrą stabilizacją, odporne na trudne warunki. Bez problemu pracuje na lustrzankach Nikona jak i na bezlusterkowcach przez FTZ i FTZ2. Szkło warte każdej złotówki, zwłaszcza że konkurencja jest dużo droższa a ma te same parametry.
Sportowiec to zawodowiec pełną gębą. Nie straszne mu błoto i deszcz. Można go tyrać, traktować źle, sponiewierać, ignorować a on i tak będzie ciągle dawał nam to czego potrzebujemy. Nowoczesna, lekka i niewielka konstrukcja, z bardzo dobrym silnikiem AF i genialną stabilizacją, z wszystkimi opcjami niezbędnymi w teleobiektywie. Godny następca lustrzankowego 150-600.
Kolejne dobre szkło od pana Yamaki. Użytkownicy systemu Sony i L-mount powinni być zadowoleni. Użytkownicy innych systemów mogą czuć dyskomfort, bo Sigma od dawna już nie wypuszcza nowych bezlusterkowych obiektywów na systemy Nikona czy Canona. Życie, proszę państwa.
Zaczynałem ten tekst od: Jestem ciężki, jestem duży, jestem brzydki, jestem manualny, aberruję, winietuję…
powiem Wam jak Wołodyjowski do Baśki: NIC TO.
Sigma po raz kolejny pokazuje rewelacyjny produkt. Na poziomie nieosiągalnym póki co dla konkurencji. I bardzo się z tego cieszę, kibicuję tej rodzinnej firmie, bo ma wszystko to, czym powinna się charakteryzować tego typu firma.
Wkładają dużo serca i technologii w produkt i to widać i czuć zaraz po wyjęciu z pudełka. Tu nie ma miejsca na tandetę.
Obrazek, optyka, ostrość, bokeh, budowa na wysokim poziomie. Tak sobie myślę, że w dzisiejszych czasach znaleźć szkło, które jest beznadziejne jest bardzo ciężko. Tylko od własnych umiejętności zależy, czy wykorzystamy jego pontencjał. Chyba się starzeję, że takie „farmazony” piszę ;)
I na koniec, przy takich przysłonach i czasach wychodzą ostro syfki na matrycy (zwłaszcza bezlusterkowców) więc zanim zaczniecie robić takie zdjęcia przedmuchajcie gruszką matrycę, inaczej będziecie mieli dużo pracy w usuwaniu tych plam w postprocesie.
Sigma 24-70 2.8 Art FE to nowa droga rozpoczęta przez 14-24 2.8 Art. Lekkich, niedużych, zawodowych szkieł. Szkieł, które z powodzeniem może użytkować pan Kowalski, zwłaszcza, że kosztuje połowę tego co Soniacz 24-70 2.8 GM i jest od niego lepszy.
To szkło, którego nie chcę zwrócić, a po kilkdziesięciu zdjęciach chcę je mieć na własność. Nie patrzę na wagę, wielkość, patrzę na to, co daje. Czekałem na 1.2 z niecierpliwością i jak już Sigma takie szkło wypuściła, to nie pod Nikona. To naprawdę frustrujące.
Reporterski wół roboczy ujrzał światło dzienne w grudniu 2018. Sigma 70-200 2.8 Sport, bo o niej dziś będę pisał, to uzupełnienie zoomów klasy 2.8. Mamy tu więc: 14-24 Art, 24-70 Art i 70-200 Sport. Te trzy szkła nazywane są często „Holy Trinity” czyli Święta Trójca. Mówi się, że mając tę trójkę obsłużymy praktycznie każde zlecenie :) I jest to prawda, gdy nie posiadałem stałek, właśnie te trzy zoomy używałem do wszystkiego. Nawet teraz, gdy fotografuję np. WOŚP, używam „Holy Trinity” […]
Dwadzieścia osiem milimetrów towarzyszyło mi wszędzie gdzie mogło. Podpinałem je do Nikonów D5 i D850. Męczyłem AF na bocznych punktach. Na spacerze, na zleceniach, w dzień i w nocy, korzystałem też z filtra szarego o zmiennej jasności firmy Marumi ND2-400. Swoją drogą fajny filtr, umożliwiający w mega słońcu fotografowanie na 1.4 bez przepaleń a wieczorem wydłużenie czasu naświetlenia.
Gdybym w tej chwili stał przed wyborem 35 czy 50 mm czy nowy 40 mm Art, wybrałbym 40. Oferuje naprawdę sporo. Od szybszego AF, uszczelnienia, po lepszą rozdzielczość.
Po tych kilku dniach obcowania z Sigmą 60-600 ciężko było mi się z nią rozstać. Zastanawiałem się, co by tu nagadać w Sigmie, żeby mi go jeszcze pozwolili zatrzymać. To jeden z tych obiektywów „must have”, jeśli stałe 500 czy 600 F4 jest poza twoim zasięgiem.